Hiszpański podbój Ameryki
Z Wikipedii
To jest artykuł z cyklu Historia Hiszpanii |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Podbój Ameryki Środkowej i Południowej dokonany został przez Hiszpanów w pierwszej połowie XVI wieku. Prowadzili go przedsiębiorczy i ambitni konkwistadorzy hiszpańscy, kierujący niewielkimi, lecz dobrze wyposażonymi i zaprawionymi w bojach żołnierzami-awanturnikami, żądnymi łupów i przygód. Często byli nimi przestępcy, zwalniani specjalnie z więzień na dalekie i nader ryzykowne wyprawy kolonialne. Wielu rycerzy było ogarniętych zapałem religijnym i jechało do nowo odkrytej Ameryki, by wziąć udział w nawracaniu nowych dusz na prawdziwą wiarę chrześcijańską.
Organizacją i finansowaniem większych wypraw zajmowała się początkowo korona hiszpańska lub pełnomocnicy królewscy. Z czasem organizacją wypraw zajęli się też bogatsi szlachcice.
U podstaw konkwisty i zapału osadniczego w Nowym Świecie leży przede wszystkim zakończenie rekonkwisty na Półwyspie Iberyjskim. Zakończenie walk i zdobycie Grenady w 1492 pozostawiło po sobie ogromną (około 7% populacji całej Hiszpanii) klasę szlachty zaściankowej, która przez pokolenia zajmowała się głównie wojną. Między innymi należeli do niej Hernán Cortés i Francisco Pizarro. Pierwszy, z oddziałem 500 żołnierzy, podbił i opanował w latach 1519-24 terytorium państwa Azteków, leżącego w Meksyku, w Ameryce Środkowej. Drugi w latach 1531-36 ujarzmił imperium Inków w Peru i Chile w Ameryce Południowej. Obie cywilizacje Azteków i Inków w momencie odkrycia przez Hiszpanów kontynentu amerykańskiego, znajdowały się na wysokim poziomie rozwoju.
Obaj hiszpańscy konkwistadorzy działali bezwzględnie i okrutnie, nie gardząc intrygą i podstępem. Podbijane wielkie milionowe społeczeństwa Azteków i Inków padły ponadto, w dużej mierze, ofiarą swych własnych religii, gdyż Indianie uważali białych najeźdźców za wysłańców bogów. Starodawna legenda aztecka mówiła bowiem, że pewnego dnia biały i brodaty bóg powróci na statku do swego ludu. Konkwistador Hernán Cortez, który pojawił się w państwie Azteków, właśnie tak wyglądał, więc jego władca Montezuma II, powitał go z szacunkiem.
Wielki strach wywoływał też widok, nieznanych w Ameryce wcześniej, koni, muszkietów oraz armat, używanych przez Hiszpanów. Z drugiej strony oba imperia nie były jednorodne. Uciskane przez władców rozliczne plemiona chciały widzieć w potężnych przybyszach swych wybawców i obrońców przed uciskiem we własnych państwach. Indianie sprzymierzali się więc często z konkwistadorami, którzy zaciągali ich do swych oddziałów. Stąd też twierdzenie, jakoby podbój Meksyku i Peru dokonały się rękami garstki Hiszpanów jest błędne, gdyż w większości bitew, obok konkwistadorów uczestniczyło też kilka tysięcy ich indiańskich sojuszników.
Dodatkowo imperium Inków, przed najazdem oddziału Francisco Pizarro, było bardzo osłabione wcześniejszą wojną domową. Pizarro wykorzystał tę sytuację i zaprosił zwycięskiego władcę Atahualpę wraz z gronem 5 tys. szlachty indiańskiej. Przybyli oni bez broni, zaś w czasie uczty zostali podstępnie napadnięci i wymordowani przez żołnierzy hiszpańskich. Z rzezi oszczędzono i wzięto do niewoli tylko samego władcę. Obiecano mu wolność w zamian za duży okup. Faktycznie Hiszpanie otrzymali 6 ton złota i 12 ton srebra, lecz mimo to Atahualpa został skazany na śmierć przez spalenie na stosie. Według wierzeń Inków spalenie ciała było równoznaczne z zabiciem również duszy. Hiszpanie łaskawie zgodzili się więc na zamianę wyroku śmierci na uduszenie, wszakże pod warunkiem wcześniejszego przejścia skazańca na chrześcijaństwo. Tak też się stało. Ciało Atahualpy zostało w nocy potajemnie wykopane z grobu przez wiernych Indian i ukryte. Po śmierci władcy Inków, jego dwie armie się rozpierzchły, a niewielka banda niepiśmiennego Pizarro opanowała w ciągu kilku lat całe imperium Inków.
Hiszpanie rychło zorganizowali w obu Amerykach wielkie kopalnie złota i srebra oraz plantacje uprawy kukurydzy, trzciny cukrowej, kakao i bawełny, na których zmuszali Indian do katorżniczej, niewolniczej pracy. Ciężkie warunki życia i pracy, a również całkowity brak odporności na choroby zakaźne, przywleczone z Europy, oraz pogromy, rzezie i szubienice hiszpańskie, spowodowały olbrzymią śmiertelność wśród tubylczej indiańskiej ludności. Szacuje się, że w latach 1500-1548 jej liczebność zmniejszyła się o 50 do 90 procent.
U boku konkwistadorów udawali się do Ameryki księża i zakonnicy katoliccy, celem szerzenia wiary chrześcijańskiej wśród tubylców. Największą aktywność przejawiały zakony franciszkański i dominikański w Meksyku, a w okresie późniejszym także jezuicki w Ameryce Południowej. Ponieważ głównym celem konkwisty był rabunek dóbr, to szerzenie wiary katolickiej wśród Indian odbywało się pod przymusem, dosłownie "ogniem i mieczem".
Niektórzy historycy uważają, że przedstawianie, zakonników jako obrońców Indian przed bezwzględnym kolonialnym wyzyskiem, którzy szerzyli oświatę, roztaczali opiekę nad najbiedniejszymi i słali petycje do gubernatorów prowincji i króla o poprawę losu tubylczej ludności jest niezgodne z prawdą. Twierdzą oni, że przez wieki konkwisty i kolonizacji tylko niewielu chrześcijan sprzeciwiało się wyzyskowi i polityce wyniszczania. Zwracają także uwagę na to, że kościół katolicki był głównym inwestorem w konkwistę i był materialnie zainteresowany w powodzeniu podbojów.