Dyskusja:Rewolucja amerykańska

Z Wikipedii

Jonasz: >sadze, ze linkowanie w tekscie do zasobow enWiki jest bardzo zwodnicze i mylace. >Po pierwsze mamy juz czesc artykulow w naszej Wiki. Po drugie, puste linki >powinne wskazywac co nalezy zrobic.

Rzeczywiscie, masz racje. Nic dodac nic ujac. Uwzglednie to w nastepnym tekscie.

>Nie jestem tez zwolennikiem tlumaczenia tekstow w angielskiej Wikipedii. Maja one >wiele slabych punktow. Jonasz 19:11, 10 mar 2004 (CET)

A tu bym sie juz nie zgodzil ... Po pierwsze, te teksty sa juz dostepne w wiki, na obowiazujacej tu licencji GNU FDL nie ma wiec problemow prawnych z ich wykorzystaniem. Mozna siasc i tlumaczyc - to wazne dla kogos, kto ma zapal do takiej pracy, ale nie ma za wiele czasu na tworzenie czegosc nowego ... Dla mnie tlumaczenie do wikipedii to pozyteczna rozrywka czasu wolnego, ktorego ostatnio mam troszke, ale i to sie pewnie skonczy.

Po drugie, to tekstow tych jest naprawde duzo: ok. 260 tysiecy w stosunku do 26000 polskich. W wiekszosci sa tez wyczerpujace - lepiej przetlumaczyc taki tekst, niz samemu stworzyc jedna dziesiata tego. Jest wiec z czego korzystac aby rozszerzac baze tekstow w naszym jezyku.

Po trzecie, angielski to jedyny jezyk obcy ktory znam naprawde dobrze :) Nie bralbym sie np. za tlumaczenie tekstow z niemieckiego, ktory znam srednio, ani np. z francuskiego, ktorego nie znam prawie wcale.

Po czwarte, to artykuly w kazdym jezyku maja lepsze i gorsze strony. To nie zalezy od jezyka tylko od autora. Wiekszosc, jak juz wspomnialem, jest naprawde dokladna i wyczerpujaca, dobrze traktuje o tematyce.

Po piate, kto lepiej pisze o Ameryce niz sami Amerykanie? Czytalem troche polskich opracowan (nie z wikipedii) dot. rewolucji amerykanskiej, i byla to zenada - kompletny brak wyczucia ducha amerykanskiego, gadanie wylacznie o meandrach polityki i takich tam. Jedynym chlubnym wyjatkiem byla dla mnie biografia Tomasza Jeffersona autorstwa Zofii Libiszowskiej (zat. "Tomasz Jefferson") - ksiazka napisana w sposob bardzo ciekawy, szczegolowy, precyzyjny, doglebny, i czyta sie ja tak, ze mozna sie wczuc w ducha epoki ... Mozna zamknac oczy i wyobrazic sobie, ze samemu bierze sie w tym udzial ... To dobry dokument, a czyta sie ja jak powiesc.

Po szoste, ja jestem tlumaczem, i w tym jestem dobry :) Nie odwazylbym sie sam tworzyc tekstow encyklopedycznych od zera, bo mam za maly dostep do zrodel ... To znaczy: za malo czasu, aby zgromadzic te zrodla, np. posiedziec w bibliotece czy poszperac w internecie. Wole popularyzowac dostepna wiedze niz gromadzic ja od nowa i - w pewnym sensie - 'odkrywac Ameryke' :)

I zawsze mam mase watpliwosci natury etycznej i moralnej przy korzystaniu ze zrodel - jako ze straszny ze mnie balaganiarz :) , zawsze boje sie ze zapomne zaznaczyc skad cytat pochodzi i popelnie 'plagiat' (czego absolutnie nie chce robic) :) :))Zartuje oczywiscie - potrafie byc i jestem bardzo skrupulatny, i dlatego wlasnie ze sie dokladnie przykladam do wykonywanej czynnosci, zajmuje mi to wiecej cennego czasu.

Wole wiec wykorzystac cos, co kto inny juz napisal, i zezwala na wykorzystywanie tego, i mysle, ze skoro robie to z wlasnej, nieprzymuszonej woli, i chce sie podzielic efektami z polskimi czytelnikami, to nalezy to raczej pochwalic :) Bo to moj wybor, taki mam sposob na spedzanie czesci wolnego czasu :) i nie zamierzam tego zmieniac - jak ktos zamierza robic inaczej, to droga wolna :)

No to biore sie do roboty :)

Pozdrawiam!! Critto

"Kto lepiej pisze o Amerykanach, niż sami Amerykanie?" Każdy inny naród (może za wyjątkiem Polaków i Brytyjczyków), Amerykanie od dawna byli przekonani, że mają misję uzdrowienia świata i bycia w tym świecie hegemonem. I właśnie, dlatego gdy Amerykanie mówią o sobie, to ten quasi-patriotyczny, bogoojczyźniany bełkot trąci "amerykańskim duchem".

[edytuj] Informacja o grafikach

Następujące grafiki zostaną usunięte z Wikimedia Commons. Usuń te grafiki z artykułu albo przyłącz się do dyskusji na temat tych grafik na Commons. Wiadomość automatyczna od CommonsTicker.

-- CommonsTicker 20:55, 16 wrz 2006 (CEST)