Wojna amerykańsko-meksykańska
Z Wikipedii
Wojna amerykańsko-meksykańska | |||||||||||
Konflikt: | |||||||||||
Wojska amerykańskie w marszu na Monterrey |
|||||||||||
|
|||||||||||
Walczące strony | |||||||||||
Stany Zjednoczone |
Meksyk |
||||||||||
Dowódcy | |||||||||||
Winfield Scott Stephen W. Kearney |
Mariano Arista Pedro de Ampudia |
||||||||||
Siły | |||||||||||
7,000–44,000 żołnierzy | 18,000–40,000 żołnierzy | ||||||||||
Straty | |||||||||||
łączna liczba zmarłych: 13,283 rannych: 4,152 |
|
||||||||||
Wojna amerykańsko-meksykańska to regularna wojna lądowa oraz morska pomiędzy USA i Meksykiem toczona w latach 1846-1848, której teatrem działań były obszary od Kalifornii i Teksasu aż po tereny na południe od meksykańskiej metropolii, oraz wybrzeża obu oceanów. Bezpośrednią przyczyną wojny było przyłączenie w 1845 r. zbuntowanej meksykańskiej prowincji - Teksasu jako 28. stanu USA, prowincji, która od dziesięciu lat funkcjonowała już jako niezależne państwo. Efektem wojny była utrata przez Meksyk połowy swojego terytorium oraz ustalenie granic na kontynencie.
Spis treści |
[edytuj] Chronologia wydarzeń
[edytuj] Rok 1845
W marcu Kongres USA przychyla się do wielokrotnie ponawianej prośby mieszkańców Teksasu i proklamuje Teksas jako 28. stan USA. Amerykanie wysłali do Meksyku negocjatorów, którzy mieli zaproponować wykupienie Kalifornii i Nowego Meksyku za 30 mln. dolarów. Meksykanie odmówili przyjęcia delegacji. Oficjalnie Teksas zostaje przyłączony do Unii pod koniec roku.
[edytuj] Rok 1846
W obronie terytorium prawnie meksykańskiego wystąpił gen. Santa Anna i wkroczył do Teksasu z wojskiem. Stany Zjednoczone w odpowiedzi na to wysłały do Teksasu gen. Zacharego Taylora. Incydent pomiędzy żołnierzami obu armii na wiosnę 1846 r. zapoczątkował wojnę. Po początkowych sukcesach Meksykanie ulegają wojskom generała Taylora, który wyparł armię meksykańską za rzekę Rio Grande.
[edytuj] Rok 1847
[edytuj] Styczeń roku 1847
Wojska USA opanowały Kalifornię. Na tych terenach armia składała się właściwie tylko z pospolitego ruszenia, a przy zdobywaniu wybrzeża wydatnie pomagały amerykańskie okręty. Dotychczasowe potyczki i ściganie się armii po preriach i pustyniach zamienia się w regularną wojnę, która przeniosła się na tereny dzisiejszego Meksyku. Gen. Santa Anna został pobity pod Buena Vista przez wojska Taylora, a później - w serii nieudanych bitew po drodze do stolicy i w samym mieście Meksyk - przez gen. Winfielda Scotta.
[edytuj] 22-23 lutego 1847
Pierwsza wielka bitwa - bitwa pod Buena Vista, w której zostały rozbite siły meksykańskie. Po tej bitwie gen. Taylor został obwołany bohaterem narodowym. Teatr działań - północny Meksyk. Bitwa poprzedzona morskim desantem amerykańskiej armii lądowej na wybrzeżu na wysokości miasta Monterrey.
[edytuj] Kwiecień 1847
Bitwa pod Cerro Gordo mająca decydujące znacznie dla wyniku wojny. Jednak Buena Vista była bardziej świętowana przez Amerykanów jako pierwsze większe zwycięstwo.
[edytuj] Lato 1847
Druga inwazja morska Amerykanów. Nastąpiła na południe od miasta Meksyk, w rejonie Veracruz (główny port kraju). Obiema operacjami dowodził gen. Scott.
Veracruz było przed tą wojną pięknym, dużym, kwitnącym miastem, zamieszkanym w dużej części przez ludność europejską i kreolską. Było to ważne centrum kulturalne, jeden z największych portów na wschodnim wybrzeżu obu Ameryk. Amerykanie, nie zważając nawet na apel konsulów innych krajów by ewakuować przynajmniej kobiety i dzieci, zrujnowali miasto ostrzałem z armat z pokładów swoich statków, a następnie weszli do bezbronnych ruin, by dokonać rzezi na ludności cywilnej. Było to z pewnością ważne militarne, ale moralnie jedno z najbardziej haniebnych ze wszystkich zwycięstw w dziejach armii amerykańskiej. Być może dlatego w USA słychać wiele o generale Taylorze, a oszczędnie mówi się o Scotcie, mimo że to przecież on zdobył stolicę i doprowadził do poddania się Meksyku.
[edytuj] 8 września 1847
Bitwa pod Molino del Rey (Królewski Młyn), osadą leżącą na południowym podejściu do Mexico City, dosyć silnie ufortyfikowaną, w której ponoć znajdować się miała odlewnia dział. De facto był to jeden z wielu punktów oporu, przy pomocy którego Meksykanie próbowali powstrzymać nacierającą z południa amerykańską Armię Inwazyjną pod dowództwem gen. Winfielda Scotta. Scott sądząc, że w Molino del Rey znajduje się meksykański park artyleryjski, zboczył nieco z trasy szykując się do szybkiego uderzenia na osadę, omijając silnie umocniony zamek Chapultepec. Grupa operacyjna gen. Wortha (ok. 3500 ludzi) zaatakowała Molino del Rey nad ranem 8 września. Jak się miało okazać, Meksykanie byli doskonale przygotowani do obrony i w początkowej fazie walki zadali Amerykanom ciężkie straty. Po kilku godzinach zaciekłych walk Amerykanie zdołali wyprzeć Meksykanów z osady i opanować ich umocnienia, a następnie uderzyć na pobliską wioskę Casa Mata, również silnie bronioną. Meksykanie wykazali się w tej bitwie całkiem dobrą inicjatywą, zmysłem taktycznym i odwagą, co w tej wojnie było raczej ewenementem.
Artyleria meksykańska ze wspomnianego zamku Chapultepec przez całą bitwę ostrzeliwała intensywnie Amerykanów, co jeszcze bardziej powiększyło ich straty. Kiedy w końcu Meksykanie zostali wyparci z obu osad, okazało się, że w Molino del Rey nie było żadnego parku artyleryjskiego, a cena za ten "sukces" była wysoka, wojska Scotta straciły bowiem 800 ludzi z najlepszych jednostek, a opanowane punkty oporu i tak trzeba było opuścić. Meksykanie stracili ok. 2000 zabitych i rannych, i ok. 700 jeńców.
Dowodzący armią meksykańską gen. Santa Anna sądził, że celem uderzenia amerykańskiego był zamek Chapultepec (rzeczywiście atakowany przez grupę pozoracyjną), uznał iż odniósł sukces i rozgłosił to w meksykańskich gazetach. Stąd wziął się zapewne mit o meksykańskim zwycięstwie pod Molino del Rey, choć trzeba przyznać, że Meksykanie mają tu pewną dozę racji. Amerykanie też uważają tę bitwę za zwycięstwo (w końcu zdobyli obie osady), choć było ono raczej pyrrusowe.
12 września Amerykanie zaatakowali zamek Chapultepec i zdobyli go po krótkiej, choć gwałtownej walce, wycinając w pień obrońców, w tym broniących zamku kadetów ze znajdującej się tam szkoły wojskowej. Ci kadeci - w większości kilkunastoletni chłopcy - zapisali się na trwałe w meksykańskiej historii jako męczennicy i bohaterowie i są czczeni do dziś jako "bohaterskie dzieci" (Los Ninos Heroes).
[edytuj] 14 września 1847
Wojska USA zajęły miasto Meksyk.
[edytuj] 2 lutego 1848
Traktat pokojowy w Guadalupe Hidalgo. Meksyk oddał USA ponad połowę swego terytorium (Kalifornia, Teksas, Nowy Meksyk, Arizona, Nevada, Utah, Wyoming, Kolorado), w sumie 1,350 mln km2, w zamian za 15 mln dolarów. (W 1853 r. - gen. Santa Anna w obliczu bankructwa kraju sprzedaje jeszcze Amerykanom za 10 mln dolarów południową część dzisiejszej Arizony co na trwałe ustaliło granice na kontynencie).
[edytuj] Komentarz
Są opinie, że samej wojny Stany-Meksyk w żaden sposób nie da się usprawiedliwić, że była to typowa napaść w celu zdobycia nowych terytoriów i - co chyba równie ważne - w celu wzmocnienia amerykańskiego Południa, z którego wywodził się prezydent Polk i większość jego administracji. Sama wojna w USA była ostro krytykowana przez opozycję, głównie związaną z partią Wigów z Północy. Dość powszechnie uważa się tę wojnę za prolog do Wojny Secesyjnej - to właśnie tam późniejsi dowódcy Unii i Konfederacji zdobywali umiejętności, które później mieli wykorzystać w walce bratobójczej.
Dziś w USA o samej wojnie z Meksykiem (wojnie prowadzonej głównie na terytorium Meksyku) nie mówi się zbyt wiele. O ile wcześniejsza wojna o niepodległość Teksasu (zwłaszcza obrona Alamo, rzeź w Goliad i bitwa pod San Jacinto) jest intensywnie eksploatowana nawet w produkcjach hollywoodzkich, to o wojnie 1846-48 wspomina się rzadko i głównie w kontekście późniejszej Wojny Domowej ("to ci wredni z Południa tak rozrabiali").
Ciężko o tej wojnie rozmawiać z Amerykanami. Prawie wszyscy sprawiają wrażenie, jakby niewiele słyszeli na ten temat. Prawdopodobnie więc wojna ta nie jest ulubionym tematem amerykańskich nauczycieli. Jest za to jednym z ulubionych tematów nauczycieli meksykańskich, którzy z powodzeniem przekazują swoim uczniom niechęć do Norteamericanos. Każdy amerykański ambasador musi składać kwiaty pod pomnikiem kadetów, którzy bronili Ciudad de Mexico przed amerykańską interwencją i ponieśli bohaterską śmierć. Jeden przed samobójstwem owinął się podobno w narodową flagę. W forcie San Juan w Veracruz można obejrzeć Muzeum Interwencji, poświęcone walce z Amerykanami oraz interwencji francuskiej (1838) - oczywiście pełne wzruszających opowieści o okrucieństwie interwentów. Ciężko w to uwierzyć, ale są to opowieści prawdziwe.
Meksykańska niechęć do Amerykanów bierze się mniej więcej właśnie od czasów zatargów o Teksas i wojny amerykańsko-meksykańskiej. Do tego czasu meksykańscy intelektualiści wręcz stawiali unię amerykańską za przykład roztropnej państwowości: w tekstach z tamtej epoki Amerykanie figurują jako ci, których należałoby naśladować. Wszystko się jednak zmieniło, gdy Meksykanie zetknęli się z przedstawicielami kultury z północy na stopie wojennej i - co gorsza - przez to zetknięcie utracili połowę swojego zasobnego terytorium (dziś wiemy, że nie tylko złoto Kalifornii, ale i ropę Teksasu).