Rezerwa rewaluacyjna
Z Wikipedii
Rezerwa rewaluacyjna Narodowego Banku Polskiego - jest różnicą pomiędzy wyrażoną w złotych wartością rezerwy walutowej w momencie pozyskania składających się na nią środków, a jej wartością (także wyrażoną w złotych) obliczoną według bieżącego kursu wymiany złotego na waluty składające się na rezerwę walutową.
Postulowane ostatnio przez polityków tzw. rozwiązanie rezerwy rewaluacyjnej nie jest możliwe bez nadszarpnięcia rezerw walutowych NBP (na których opiera się obecna siła nabywcza naszej waluty). Albowiem rezerwa rewaluacyjna jest zapisem księgowym pozornie tylko zwiększającym zasoby pieniężne NBP. Teoretycznie, gdyby złoty radykalnie zyskał na wartości, rezerwa rewaluacyjna mogłaby nawet osiągnąć wartość ujemną, nie znaczyłoby to jednak, że NBP cokolwiek stracił.
Przykład: jeśli nabędziemy 100 dolarów amerykańskich po kursie 3 złotych za dolara, to tym samym posiądziemy rezerwę walutową o wartości stu dolarów. Jeśli w okresie jej przechowywania w bieliźniarce cena dolara wyrażona w złotych podniesie się do 4 złotych za dolara, to nasza rezerwa rewaluacyjna osiagnie wartość stu złotych (różnica wartości stu dolarów według obecnego kursu, czyli 400 złotych, a kursu nabycia - 300 złotych). Niemniej nie zmienia to faktu, że wciąż jesteśmy w posiadaniu stu dolarów, a wzrost rezerwy rewaluacyjnej nie oznacza, że staliśmy się bogatsi. W każdym razie, aby "odzyskać" sto złotych rezerwy rewaluacyjnej, musimy dokonać operacji sprzedaży odpowiedniej sumy dolarów z rezerwy walutowej; konkretnie 25 dolarów, co zmniejsza rezerwę rewaluacyjną do zera, a walutową jednocześnie do 75 dolarów.
O ile w przypadku sumy rzędu 25 dolarów nie miałoby to poważnych reperkusji, o tyle rozwiązanie np. ćwierci rezerwy rewaluacyjnej NBP wiązałoby się z rzuceniem na rynek walutowy (celem sprzedaży) ładnych paru miliardów dolarów. Skutki tego byłyby dwa:
- Spadek, lub nawet załamanie się kursu dolara, co oznaczałoby, że ze sprzedaży walut NBP zyskałby dużo mniej złotych, niż to wynikałoby z prostych obliczeń według kursów bieżących.
- Zwiększenie ryzyka ataku spekulacyjnego na kurs naszej waluty (złotego), dla odparcia którego NBP nie dysponowałby już rezerwami wystarczającymi do skutecznej interwencji na rynku walutowym w razie nagłej potrzeby.