Hejnał Mariacki
Z Wikipedii
Hejnał Mariacki ( posłuchaj) to melodia grana co godzinę z Wieży Mariackiej Kościoła Najświętszej Marii Panny w Krakowie przez trębacza. Raz dziennie, w południe, jest transmitowana przez Program I PR na całą Polskę.
Hejnał Mariacki, grany początkowo tylko w południe, od 13 lutego 1838 wyznaczał punktualnie godzinę dwunastą. W ten sposób Kraków był pierwszym polskim miastem, w którym podawano dokładny czas. Fakt ten miasto zawdzięczało profesorowi Maksymilianowi Weissowi, dyrektorowi Obserwatorium Astronomicznemu Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.
Czas z krakowskiego Obserwatorium podawany był za pomocą radia na całą Polskę. Ostatni sygnał czasu z Krakowa nadano 1 kwietnia 1984 roku. Ponieważ był zbyt kosztowny, od tej pory transmitowano go z Warszawy. Ale bezpośrednio po nim płynęła grana na żywo melodia hejnału z mariackiej wieży.
Sama tradycja hejnału mariackiego liczy siedemset lat. O tym, dlaczego melodia hejnału nagle urywa się, jakby była nie zagrana do końca, głosi legenda:
Kościół Mariacki, mający dwie wieże, był miejscem ważnym dla miasta. Z wyższej, zwanej hejnalicą, (która jest zarazem najwyższą wieżą w Krakowie) przed wiekami strażnik miejski trąbką dawał sygnał rano do otwierania, zaś wieczorem do zamykania bram grodu. Ale nie tylko. Trąbił na alarm, gdy dostrzegł pożar lub zbliżającego się wroga. Gdy pewnego razu Tatarzy, którzy często napadali na polskie wsie i miasteczka, doszli aż pod Kraków, strażnik zaczął grać hejnał. Zdążono zamknąć bramy miejskie, ale tatarska strzała przeszyła gardło hejnalisty, nim skończył melodię. Na pamiątkę tego zdarzenia melodia już zawsze urywa się. Czy trębacz stał na Wieży Mariackiej, czy na jednej z wież muru obronnego, tego już nie wiadomo.
W swym opowiadaniu "Trębacz z Samarkandy", Ksawery Pruszyński opisuje zdarzenie, które ukazało drugą część tej samej legendy:
Kiedy wyprowadzane przez Generała Andersa z radzieckich obozów koncentracyjnych oddziały Polaków zatrzymały się w Samarkandzie, przyszła do Generała miejscowa starszyzna. Poproszono Generała o wypożyczenie trębaczy. Generał się zgodził. Trębaczy poproszono, by zagrali melodię, która grają od pradziejów w stolicy swojego kraju, tę melodię, którą grają z wieży. Domyślili się żołnierze, że chodzi o hejnał mariacki. Zagrali. Grali kilka razy, w różnych miejscach. Nikt nie chciał Polakom wyjaśnić, po co grają ten hejnał i dlaczego właśnie w Samarkandzie. Wreszcie ktoś się wygadał. Zawsze wojnom towarzyszyła biurokracja. Szykując wyprawę spisywano dokładnie liczbę ludzi, koni i sprzętu, straty, zyski itd. Istniał podobno kiedyś taki zapis o wyprawie na północno-zachodni kraj. Wyprawa zakończyła się wielką klęską. Wielu dzielnych wojów i wielu wodzów zginęło. Przegrana była wynikiem gniewu bożego. Bóg obraził się na swych wiernych i obrzucił ich klątwą, bo zaatakowali miasto, kiedy ono wzywało swych mieszkańców do modlitwy. Rzeczywiście muzyka płynąca ze szczytu wieży, to w kulturze Islamu wezwanie do modlitwy. Klątwa ta tak długo miała ciążyć na narodzie, dopóki nie przyjedzie wojownik z tego napadniętego kraju i nie zagra tej samej melodii w Samarkandzie. Czy to prawda, czy fantazja literacka, trudno powiedzieć.
Melodia hejnału towarzyszyła Polakom w ważnych wydarzeniach dziejowych: 18 maja 1944 roku o świcie na Monte Cassino odegrany został hejnał mariacki, ogłaszając zwycięstwo polskich żołnierzy.
Hejnałem na tysiąc trąb 11 czerwca 2000 roku bito rekord do Księgi Guinessa, dokładnie w samo południe, na krakowskim Rynku Głównym. W trąby zadęło blisko 2000 trębaczy. Okazją zgromadzenia tak wielkiego zespołu były trwające właśnie w Krakowie coroczne Międzynarodowe Spotkania Orkiestr Wojskowych. Razem z polskimi trębaczami, grali hejnał żołnierze brytyjscy, belgijscy i hiszpańscy. Na trąbkach zagrali również trębacze cywilni, najstarszy miał 79 lat, a najmłodszy nie ukończył ośmiu.
Z wieżą mariacką od trzech pokoleń związany jest ród Kołtonów. W październiku 2004 roku po 33 latach grania hejnału odszedł na emeryturę Jan Kołton. Jego ojciec był hejnalistą przez 35 lat. Od stycznia 2005 roku rodzinną tradycję kontynuuje syn Jana Kołtona.
Hejnał w Krakowie jest częścią tradycji miasta, jednym z jego symboli. Podczas festiwalu Młodzi Kraków 2000, kiedy w jednym dniu w trzech różnych miejscach odbyły się 3 koncerty prezentujące różne style, hejnał – wykonany na początku każdego z nich - był elementem spajającym owe wydarzenia.
Nietypowym, jedynym w historii hejnału, było jego wykonanie jednocześnie przez czterech hejnalistów. Okazją była 130 rocznica Krakowskiej Zawodowej Straży Pożarnej obchodzona 5 czerwca 2003 roku. Transmisję na żywo granego na cztery strony świata hejnału przeprowadził Program I Polskiego Radia.
Hejnał grany jest nieprzypadkowo cztery razy i na cztery strony świata: pierwszy raz w stronę Wawelu, dla króla (kierunek południowy). Drugi raz: w stronę Magistratu, dla Burmistrza (na zachód). Trzecie trąbienie jest dla Gości, a więc na północ, w kierunku Barbakanu, a ostatnie – dawniej dla kupców, a teraz dla Komendanta Straży, na Mały Rynek.
Do izdebki na górze prowadzi 239 schodów, których pokonanie przeciętnie zajmuje hejnaliście 2 i pół minuty. |