Obrona Bastogne
Z Wikipedii
Generał McAuliffe, któremu powierzono obronę Bastogne otrzymał tylko jeden rozkaz od jego przełożonego, generała Middletona – "utrzymaj Bastogne". Zarówno niemieccy atakujący, jak i amerykańscy obrońcy świetnie zdawali sobie sprawę z pierwszorzędnego znaczenia strategicznego jakie miało Bastogne dla przebiegu całej ofensywy niemieckiej.
Spis treści |
[edytuj] Obrona Bastogne
[edytuj] Przygotowania obrońców i pierwsze starcie
Przed niemiecką ofensywą w Bastogne mieścił się sztab VIII Korpusu pod dowództwem generała Troya Middletona, ale kiedy stało się oczywiste, ze miasto to będzie stanowiło następny cel ataku, Middleton zdecydował o przeniesieniu sztabu do odległego o 20 mil Neufchateau, a do bezpośredniej obrony Bastogne wyznaczono 101. dywizję spadochronową, która odpoczywała we Francji po fiasku operacji Market-Garden. W tym czasie prawie cała artyleria należąca do VIII Korpusu (sześć batalionów haubic 155 mm i 204 mm oraz dział 155 mm) przeniosła się na północ od Neufchateau, nie dając rady przenieść się na wcześnie przygotowane pozycje obronne które zostały zajęte przez Niemców. Jeden batalion średnich haubic nie zdążył się wycofać i w całości wpadł w ręce wroga.
Pierwsza kolumna ciężarówek z żołnierzami 101. dywizji dotarła do opłotek Bastogne o 9.00 19 grudnia. Zdążali oni jednak nie do samego Bastogne ale do położonego na północ on niego Werbomont. Aby uniknąć potężnego korka drogowego, pułkownik Shereburne zdecydował się przejechać bezpośrednio przez Bastogne, a nie jak planował początkowo, obok niego. Był to niezmiernie szczęśliwy dla Amerykanów zbieg okoliczności, gdyż w prawie samym centrum miasta kolumna ciężarówek natknęła się na generała McAuliffe’a który poinformował Shereburne’a, że Werbont jest już zajęte przez Niemców i rozkazał mu przyjęcie pozycji obronnych na w północnej części Bastogne. To właśnie ci żołnierze odparli pierwszy niemiecki atak na miasto, gdyby nie szczęśliwa decyzja Shereburne’a, Bastogne zostałoby najprawdopodobniej zdobyte już pierwszego dnia.
W momencie kiedy pierwsze oddziały 101. dywizji zaczęły być rozmieszczane wokół Bastogne, do miasta zaczęły przybywać również inne jednostki – część 10. dywizji pancernej, resztki rozbitej 110. dywizji piechoty i oddziały 9. dywizji pancernej. Wkrótce przyłączyły do nich trzy bataliony artylerii 155 mm i dodatkowy batalion artylerii polowej przysłane z mieszczącej się na północy 9. armii. Z tego samego źródła, nieco później pojawił się bardzo potrzebny 705. batalion niszczycieli czołgów. Te mieszane siły amerykańskie miały wkrótce stawić czoła dwóm dywizjom pancernym i dwóm dywizjom piechoty szybko zbliżającej się 5. armii pancernej. Ciężkie walki które odbyły się już w nocy 19 grudnia i przez cały następny dzień na północ i wschód od Bastogne już od początku postawiły obrońców w bardzo ciężkiej pozycji. Zarówno sami żołnierze jak i wyższe dowództwo wątpiło w możliwość utrzymanie Bastogne, z ich punktu widzenia przewaga niemiecka była na tyle wyraźna, że zdobycie Bastogne było kwestią jednego, czy dwóch dni. W tym czasie Patton dopiero zaczynał bardzo trudny manewr zmiany osi ataku całej armii, a sam atak 3. armii na skrzydło niemieckie w celu przebicia się do Bastogne miał się zacząć dopiero 22 grudnia.
[edytuj] Decyzja o wycofaniu wojsk
W następnym dniu, sztab grupy armii wydał ustny rozkaz nakazujący ewakuację Bastogne z wszystkich żołnierzy 101. dywizji i wszystkich innych oddziałów tam przebywających. W dalszej części, rozkaz polecił aby artyleria VIII korpusu rozpoczęła baraż w celu ukrycia i zabezpieczenia wycofujących się oddziałów.
Rozkaz ten wywołał spore zamieszanie w sztabie korpusu który sądził, że już wcześniej zdecydowano, że Bastogne będzie bronione aż do nadejścia odsieczy. Co więcej, istniało duże prawdopodobieństwo, że wycofujące się oddziały mogą się "zderzyć" z nadciągającymi właśnie oddziałami pancernymi SS, a takie zderzenie byłoby tragiczne w skutkach dla lekko uzbrojonych żołnierzy amerykańskich. Dodatkowy problem stanowił fakt, że artyleria korpusu nie była w stanie przeprowadzić odpowiedniego barażu z powodu jej złego ustawienia, a przestawienie wszystkich działonów w odpowiednie miejsce zabrałoby przynajmniej jeden dzień. Innym jeszcze problemem było rozpoznanie i koordynacja ognia artylerii przez piechotę aby nie dopuścić do ostrzelania własnych oddziałów.
Pomimo tych wszystkich problemów, sztab korpusu zaczął się przygotowywać do wykonania rozkazu, kiedy otrzymano następny ustny rozkaz aby zignorować poprzednie polecenie, gdyż droga Bastogne-Neufchateau znajduje się całkowicie w rękach nieprzyjaciela. W czwartek, późnym rankiem, prawie na pewno przed południem droga pomiędzy Bastogne i Neufchateu została ostatecznie przerwana przez Niemców i całkowite okrążenie Bastogne stało się faktem. Wycofanie z Bastogne stało się niemożliwe.
[edytuj] Trudne dni obrońców
W nocy 21 grudnia 101. dywizja odesłała na zachód puste już ciężarówki na których przywieziono zaopatrzenie (w samą porę, ostatnie pojazdy zostały już ostrzelane przez pierwsze elementy nadciągającej 2. dywizji pancernej) i teraz, po zakończeniu całkowitego okrążenia, nie było żadnej możliwości uzupełnienia zaopatrzenia w amunicję, żywność czy środki medyczne. Niska podstawa chmur, śnieg i mgła uniemożliwiała start samolotów, sytuacja 101. dywizji pogorszyła się ze złej na fatalną. Następne dwa dni to seria niemieckich ataków w z różnych kierunków. Dzięki temu, że Niemcy nie zdecydowali się na jeden duży atak z kilku kierunków na raz ale próbowali przebijać się kolejno w kilku miejscach, które podejrzewali, że są słabiej bronione, obrońcy mieli czas na przerzucanie wyczerpanych żołnierzy z jednego miejsca na drugie. Po dwóch dniach ciężkich walk obrońcom zaczynało już brakować podstawowych środków potrzebnych do prowadzenia walki. Amerykanie przebywali pod nieustanną presję nie tylko ze strony Niemców ale także bardzo im nieprzyjaznej aury, linie obrony przebiegały przez lasy i pola, większość obrońców nie miała dachu nad głową, a grudzień 1944 roku był najzimniejszym miesiącem od czasu kiedy zaczęto notować temperatury.
23 grudnia nastąpiła jednak nagła zmiana pogody, niebo przejaśniło się niespodziewanie, ale za to temperatura jeszcze bardziej się obniżyła. Niemniej czyste niebo pozwoliło w tym dniu na wykonanie przez lotnictwo alianckie wielu lotów zaopatrzeniowych. Łącznie w tym dniu, przy sporych stratach własnych, zrzucono 1446 pojemników z zaopatrzeniem, co bez wątpienia ocaliło obrońców Bastogne. O tym jak bardzo im wtedy dokuczał brak amunicji może świadczyć fakt, że kiedy jeszcze trwał zrzut, to pierwsze dostarczone partie amunicji były dostarczone do oddziałów i strzelano w kierunku nieprzyjaciela.
[edytuj] Odpowiedź McAuliffe’a
22 grudnia do obrońców Bastogne podeszło czterech Niemców z białą flagą, którzy zażądali kapitulacji Amerykanów. Kiedy obudzono McAuliffe aby pokazać mu ten dokument, odpowiedział on tylko jednym słowem, nie zdołano dokładnie ustalić co powiedział, ale było to na pewno bardzo niecenzuralne. Znana jest za to jego pisemna odpowiedź ("nuts" w tym kontekście, w dość wolnym tłumaczeniu "g***o"), która musiała zostać wytłumaczona nie tylko Niemcom ale i cywilom którzy w tym czasie przebywali w Bastogne. Kiedy tym drugim wytłumaczono o co chodzi, przyrównali tą wypowiedź do tego co powiedział napoleoński marszałek Pierre Cambronne w podobnych okolicznościach. W Bastogne jest teraz ulica nazwana "Nuts", a także "rynek McAuliffe’a".
Pomimo zrzuconego zaopatrzenia, wsparcia samolotów myśliwsko-bombowych i "beau geste" McAuliffe’a, sytuacja obrońców nadal się pogarszała. Mieli oni coraz więcej start własnych i stracili większość z ciężkiego sprzętu. Ich sytuację dodatkowo pogarszała sytuacja pogodowa – był to wyjątkowo zimny grudzień. Temperatury były tak niskie, że zanotowano przypadki przymarzania kół do ziemi, a wieże niektórych z niszczycieli czołgów zamarzły i nie mogły być obracane.
24 grudnia minął bez obiecanej pomocy z zewnątrz i na ciężkich walkach z atakującymi Niemcami, ale nacierająca od strony Neufchateau 5. dywizja pancerna była już tylko 5 mil od Bastogne – dopiero 26 grudnia "battered bastards of Bastogne" (posiniaczone łobuzy z Bastogne – jak ich nazywała amerykańska prasa) otrzymali obiecany i spóźniony prezent świąteczny.
[edytuj] Przełamanie okrążenia
37. batalion czołgów należący do 5. dywizji pancernej, pod dowództwem podpułkownika Creightona Abramsa (który później został czterogwiazdkowym generałem i szefem sztabu armii) otrzymał rozkaz zajęcia Sibret, małego miasteczka 7 mil od Bastogne. Było jednak oczywiste dla niego, że Sibret był bardzo silnie broniony przez Niemców, a Assenios, mała wieś pomiędzy nim, a Bastogne była dużo słabiej obsadzona. Własnowolnie zdecydował on zmienić plan ataku. Zaatakował on Assenios a po jego zajęciu kontynuował atak w kierunku Bastogne. 26 grudnia, tuż przed godziną 17.00 cztery czołgi z jego batalionu dotarły do linii obrońców. Korytarz przebity przez linie wroga, w pierwszym momencie bardzo wąski i zagrożony ponownym przerwaniem, szybko został poszerzony i zabezpieczony. Po wzmocnieniu pozycji, III korpus na prawo (na wschodzie) i VIII korpus, wzmocniony dywizją pancerną i ciągle przebywającą w Bastogne dywizją powietrznodesantową zaatakowały "wybrzuszenie" w linii frontu w celu jego zlikwidowania. Pomimo protestów niektórych żołnierzy i dowódców niższego szczebla, w ataku tym wzięła także udział 101. dywizja desantowa, która jednak otrzymała bardzo ograniczone zadanie (zlikwidowanie małego "klina") i po jego zakończeniu siły jednostki zostały wyłączone z dalszej walki i wycofane na wschód.
[edytuj] Podsumowanie
Utrzymanie Bastogne było bez wątpienia zasługą 101. dywizji która jednak nie zdołała by tego zrobić bez pomocy obecnych w Bastogne cięższych jednostek artylerii i pancernych. Bohaterstwa obrońców nie umniejsza także fakt dość wątpliwej taktyki zastosowanej przez Niemców. Cała bitwa miała charakter bardzo chaotyczny, a o ostatecznym sukcesie obrońców zadecydowały na pewno dwa bardzo przypadkowe i szczęśliwe dla nich wydarzenia. Po pierwsze, decyzja pułkownika Shereburne’a aby przejechać przez centrum miasta, a nie dookoła niego jak planowano. A po drugie, samowolna decyzja o zmianie celu ataku jaką powziął pułkownik Abrams. Nawet generał Patton, który zawsze twierdził, że najlepszą obroną jest atak i był wielkim przeciwnikiem jakichkolwiek działań defensywnych, przyznał, w liście do generała Middletona, że decyzja obrony Bastogne była "przypływem geniuszu". Faktem jednak pozostaje, że sztab Bradleya wydał w pewnym momencie rozkaz wycofania się z Bastogne, a wykonanie tego rozkazu zostało uniemożliwione tylko dzięki pełnemu okrążeniu miasta dywizje niemieckie. Dzięki dalszemu, niezmiernie szczęśliwemu dla Amerykanów przebiegowi wydarzeń, fakt ten nie został nigdy oficjalnie opublikowany i nie został publiczne znany.
Tołstoj który napisał w magnum opus "Wojna i pokój", że bitwy nie są wygrywane przez genialne posunięcia generałów, ale raczej przez szczęśliwe zbiegi okoliczności i przypadkowe zdarzenia byłby zapewne zafascynowany przebiegiem tej bitwy.