Robinson Crusoe
Z Wikipedii
Robinson Crusoe - tytuł powieści podróżniczo-przygodowej Daniela Defoe, napisanej w 1719, pochodzący od imienia jej głównego bohatera. Utwór ten opowiada o losach osiemnastoletniego Robinsona Crusoe, który trafia na bezludną wyspę.
Uwaga: W dalszej części artykułu znajdują się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu.
Młodego Robinsona od dziecka pociągało morze. Niestety rodzice kazali mu pracować w sklepie, ponieważ uważali, że to zapewni mu lepszą przyszłość. Gdy Robinson skończył osiemnaście lat, namówiony przez kolegę - Jakuba, zaciągnął się na statek. Pływał przez wiele miesięcy na różnych statkach aż trafił do Ameryki Południowej i tam założył plantację trzciny cukrowej. Dorobiwszy się sporego majątku znów zapragnął podróży, więc wyruszył w stronę południowej Afryki. Podczas wielkiego sztormu jego statek zatonął, a Robinson został wyrzucony na bezludną wyspę, gdzie żył przez kolejnych trzynaście lat. Przez ten okres hodował zwierzęta, sam robił sobie ubrania, garnki oraz broń - łuk, strzały i dzidę. Założył dom [jaskinię], w której mieszkał przez większość czasu (nazwał ją Yorkiem) .Jego zwierzętami były : koza Barnaba, papuga Polly i pies Friend.Musiał je karmić i opiekować się nimi. Pewnego dnia Robinson zauważył parę razy indian-Karaibów. Jeden z nich okazał się przyjaźnie nastawiony. Robinson nazwał go Piętaszek, bo kiedy go znalazł był piątek. Po pewnym czasie zdołał wrócić do swojego kraju. Piętaszek nistety nie przeżył podróży. Matka i ojciec Robinsona już wtedy nie żyli. Robinson odzyskał należny mu majątek. Podzielił się nim z panią Smith, oddał na inne szczytne cele i resztę zostawił dla siebie. Postanowił nająć statek z pomocą dla kapitana Hernandeza oraz wymyślił, aby na wyspie Robinsona osiedlili się biedni i bezdomni Anglicy, Szkoci i Irlandczycy. Robinson pomyślał, że to świetny pomysł, ponieważ wiedział jak strasznie jest nie mieć domu. Zebrał załogę, listę rzeczy potrzebnych na wyspie i statek wyruszył w drogę. Tylko, że (najprawdopodobniej) z Robinsonem Crusoe...
