Flannan
Z Wikipedii
Flannan Isles - grupa małych wysypek u wybrzeży Szkocji (Hebrydy Zewnętrzne). Znajduję się tam latarnia morska Eilean Mor na wysepce o tej samej nazwie.
W grudniu 1900 w tajemniczych okolicznościach zaginęła tam trójka latarników, którzy obsługiwali latarnię Eilean Mor. Latarnikami tymi byli: Thomas Marshall, Donald McArthur i James Ducat.
15 grudnia latarnia przestała działać, a kapitan parowca SS Archer powiadomił szkockie służby ochrony wybrzeża. Ze względu na trudne warunki atmosferyczne, akcja ratunkowa ruszyła po kilku dniach. Na wysepkę Eilean Mor wysłano okręt Hesperus, na którym znajdował się naczelny latarnik rejonu, Joseph Moore. Joseph Moore pełnił już służbę w Eilean Mor i był przyjacielem całej trójki latarników. Wiedział, że zaginieni byli ludźmi doświadczonymi, zdrowymi i umięjetnymi latarnikami, którzy w sytuacji kryzysowej nie ulegliby panice.
Kiedy Hesperus dotarł do wysepki, okazało się, że jest ona całkowicie pusta. Przeszukanie wyspy i latarni nie przyniosło rezultatów. Znaleziono jednak 2 dziwne wpisy do księgi pokładowej. Wpis z 14 grudnia informował, że rozszalał się sztorm, co jest dziwne, gdyż sztorm zaczął się dzień później, kiedy zaobserwowano po raz pierwszy, że latarnia przestała działać. Natomiast wpis dokonany przez Jamesa Ducata z 15 grudnia mówi: Sztorm ustał, morze spokojne. Bóg ma nas w swojej opiece.
Joseph Moore został sam na wyspie przez kilka tygodni w celu obsługi latarni. Podczas pobytu Moore wykluczył możliwość, że latarnicy podeszli zbyt blisko morza i zostali zmyci przez falę; byli zbyt doświadczeni i wiedzieli czym to grozi. Wykluczył tez możliwość, że jeden z latarników oszalał, zabił pozostałych, ciała wrzucił do morza, po czym popełnił samobójstwo. Moore długo rozważał taką możliwość, ale ją także odrzucił. Znał tych ludzi bardzo dobrze i razem z ich rodzinami - żegnał się z nimi zaledwie trzy tygodnie przed zdarzeniem. Zastanawiał się też nad sztormem odnotowanym w księdze pod datą 14 grudnia. Taka niedokładność była niemożliwa, wszystko nie miało sensu, ale fakt był faktem, że trzech ludzi zniknęło. W końcu Moore uznał, że wszyscy musieli zostać zawładnięci przez niezwykłą siłę.
Moore opowiadał później znajomym, że atmosfera wyspy była nienaturalnie przygnębiająca i czasem odnosił wrażenie, że wyraźne głosy zaginionych latarników wołają go przez wiatr. Być może był to wytwór wyobraźni albo krzyk mew. Zagadka latarni Eilean Mor pozostaje nie rozwiązana.
W internecie:
